poniedziałek, 16 kwiecień 2018 00:00

Puchar Burmistrza Gorlic 15 kwietnia 2018 - relacja

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

15 kwietnia odbyła się tegoroczna edycja Pucharu Burmistrza Gorlic. Choć była już kolejną to po raz pierwszy w zmienionej formule. Do rywalizacji dopuściliśmy spinningistów. Dlaczego? ano dla tego, że bardzo zależy nam na konsolidacji środowiska wędkarskiego, zwłaszcza osób które od lat nam pomagają, wspierają nas tam gdzie mogą (poza tym fajne chłopaki są ;) Tak czy owak obawy, które gdzieś tam w zakamarkach wędkarskiej wyobraźni kazały bać się zestawienia tych dwóch dyscyplin w jednych zawodach zupełnie się rozwiały. Łowiliśmy wspólnie ze spinningistami po raz pierwszy na rzece, bo rywalizacja na stawie ma już swoją krótką historię. Pogoda sprzyjała, choć troszkę ciepło - zwłaszcza jak na kwiecień, to lekko zachmurzone niebo pozwalało na moment wytchnienia i skupieniu się na łowieniu - słowem... tylko my, wędki i przestraszona fauna wodna.

Na starcie stawiło się dwudziestu dwóch muszkarzy i spinnigistów, którzy w parach wzajemnie sobie sędziowali. Ponieważ część osób była przyjezdna - Kielce, Lublin, Zakopane staraliśmy się żeby każdy przyjezdny miał do pomocy tubylca który zna teren, wodę i obyczaje/preferencje tutejszych ryb. Zawodników podzielono na dwie grupy które rozegrały na zmianę po dwie tury na rzece oraz stawie nr 2 łowiska Kobylanka. Rzeka zgodnie z wcześniejszymi obawami okazała się mało gościnna. Od niedawna cieplejsza woda to zbyt mało żeby pstrągi poczuły głód. Dodatkowo dzień wcześniej zapora ograniczyła przepływ z 4 do 2 m3/s - taka zmiana musiała odbić na braniach. Muszkarze łowili na streammerki - głównie mudlery, jednak to nimfy były kluczem do sukcesu. Trudno powiedzieć, które były skuteczniejsze bo ryb padło niewiele i naprawdę na różne przynęty. Spinningiści próbowali blaszkami, woblerami z podobnym skutkiem.

Ciekawie przedstawiała się rywalizacja na stawie. Obudzona do życia przyroda zazieleniła brzegi, ptaszki ochoczo śpiewały - słowem poezja. Tęczaki, z pozoru łatwy łup, wcale nie rzuciły się na przynęty. Brania były - nawet dość intensywne ale... okresowo. Pierwsze pstrągi dały się skusić blaszką, potem brały również na muchę ale bardzo, bardzo ostrożnie. Z pewnością zostały z lekka przekłute w poprzednich dniach przez łowiących na stawie wędkarzy, a że każde zwierze swój rozum ma to nauczyło je to ostrożności. Od początku przebiegu rywalizacji dał się wyróżnić lider, „czarny koń zawodów" - Paweł Wal, który nie dość że na rzece zapunktował dwoma pstrągami, a na stawie tęczakami to do całości dołożył pięknego, blisko trzykilowego...karpia. Takie rzeczy na muchowych zawodach tylko na Kobylance! Ostatecznie Paweł właśnie, został zdobywcą tegorocznej edycji Pucharu Burmistrza. Warte podkreślenia jest to że drugie miejsce zajął równie wybitny gorlicki wędkarz, muszkarz i karpiarz, a z dobrej woli obdarzony końską cierpliwością skarbnik i spowiednik niezadowolonych wędkarzy - Krzysiu Dobek.

I tak oto, po pięciu latach przerwy, puchar powrócił do Gorlic - z czego bardzo się cieszymy. Zawody uświetnił swoją obecnością zawsze przychylny nam - Rafał Kukla - Burmistrz Gorlic. Po obiedzie została przeprowadzona dekoracja zwycięzców. Burmistrz wręczył zarówno cenne nagrody jak i puchar. Jaki wiec był tegoroczny Puchar? cieszy wspomniany powrót nagrody do Gorlic, cieszy obecność i dobre wyniki junorów, cieszą również informacje o częstych przyłowach okazałych lipieni - które nie muszę przypominać z wielką ostrożnością szybko wróciły do wody. Niewielki niesmak pozostawił zauważony fakt kradzieży z wyspy na stawie zasadzonych przez nas rok wcześniej drzewek ozdobnych, trudno zapomnieć że mieszkamy w takim, a nie innym kraju.

Jeszcze raz gratuluję zwycięzcy i cieszę się że trenowane ponoć dzień wcześniej uściski gratulacyjne przydały się w praktyce - nie mamy nic przeciwko wygrywaniu przez naszych Kolegów wszystkich zawodów (Pawełku pamiętaj że „czarnym koniem" jest się tylko raz - potem trzeba ciągle udowadniać klasę)

KLASYFIKACJA:

Miejsce Pierwsze PAWEŁ WAL (Gorlice)

Miejsce drugie KRZYSZTOF DOBEK (Gorlice)
Miejsce trzecie ARTUR KONIECZNY (KIELCE) 

WYNIKI POŁOWU: 

Pstrąg potokowy - 13 sztuk (największy 42,5cm)
Pstrąg tęczowy -34 sztuki 
Karp -1 sztuka (42,0cm) 
Kleń - 1 sztuka

Czytany 2137 razy Ostatnio zmieniany niedziela, 16 grudzień 2018 19:58