Przyzwyczailiśmy się już, że prowadzone od kilku lat przez nasze Koło Łowisko Kobylanka co rok dostarcza nam kosztochłonnych emocji. Nie żalimy się bo wiedzieliśmy w jakim stanie "odziedziczyliśmy" infrastrukturę. Tak więc po cieknących mnichach, walącej się grobli, w tym roku wiosna przywitała nas zapadniętym i cieknącym wodociągiem zasilającym stawy. Dzięki uprzejmości właściciela działki pod którą płynęła woda oraz ciężkiej pracy Daniela Wrony, w dniu dzisiejszym udało się z pomocą wynajętej firmy "zasznurować" wodociąg.
Do 50 letnich, kruchych metrowych betonów wprowadzono bez konieczności kopania rowu na całej długości rurę PCV. Łącznie 43mb. Wprawdzie średnica jest mniejsza ale biorąc pod uwagę, że poprzednią rurą nigdy woda nie płynęła pełnym obwodem oraz biorąc pod uwagę blisko 50% straty na łączach betonu, stawy powinny zyskać. Koszt naprawy wodociągu to około 5 tys zł brutto.
Piszę o tym dla tego, że mimo szczerych chęci nic nie uratuje nas od przyszłego roku od podwyżek składek zezwoleń na łowisko. Liczymy się z tym, że pewno część osób zrezygnuje, jednak koszty związane z zabytkową infrastrukturą nie pokryją się same.