Wyświetlenie artykułów z etykietą: ropa

poniedziałek, 10 kwiecień 2017 00:00

Puchar Burmistrza Gorlic - edycja 2017

W dniu 9 kwietnia odbyła się kolejna już edycja Pucharu Burmistrza Gorlic w wędkarstwie muchowym. Po raz pierwszy zawody rozegrano wraz z turą na wodzie stojącej a konkretnie na stawie nr 2 w Kobylance. O ile zawody te rokrocznie cechuje wysoka frekwencja o tyle nałożenie się terminu innych imprez spowodowało, że wystartowało tylko 16 zawodników. Każdy z uczestników łowił więc 3 godziny na stawie oraz 3 na odcinku „złów i wypuść" na Ropie. Stosowane przynęty różniły się znacząco pomiędzy rzeką i stawem. Na tym ostatnim prym wiodły imitacje pijawek - najczęściej białych i czarnych, na Ropie tradycyjnie wiosenne wzory nimf tj chydropsyche, parkinsony, zajączki i nieśmiertelne brązki. Część zawodników próbowała skusić pstrągi streamerem ale bez większych efektów. Jak nasza Ropa potrafi być kapryśna mógł doświadczyć kolega Krzysiek, bezapelacyjnie wygrywając turę na stawie a potem zanotował 0 łowiąc na sektorze... pod domem :-)

Ogólnie złowiono:

1. Staw = 23szt średnia długość 43cm największy tęczak 61cm

2. Ropa = 20szt średnia długość 34cm największy potok 45cm


Burmistrz Gorlic Rafał Kukla wręczył tegoroczny puchar Koledze Edwardowi Urbanikowi, który łącznie w obu turach okazał się najlepszy. Kolejne miejsca zajęli nasi Koledzy Paweł Wal i Maciej Wal.

GRATULUJEMY!

Tegoroczne zawody obok Urzędu Miasta Gorlice sponsorowali: Sklep Wędkarski BIG FISH, Garbarnia Klęczany - producent tub wędkarskich, VISION Polska. Składamy podziękowania dla Restauracji Orchidea za umożliwienie zorganizowania bazy zawodów, miłą i niezwykle urodziwą obsługę oraz doskonałe jedzenie!

Dział: Aktualności

Na zaproszenie Właścicieli Firmy „Eko Pstrąg Beskid” Sp. z o.o. uczestniczyłem z ramienia Koła PZW „Miasto Gorlice” w otwarciu ośrodka hodowli pstrąga w miejscowości Ropa. Sprawa budowy ośrodka jest od dawna szeroko komentowana w środowisku wędkarskim - budzi zainteresowanie i niepokój, dlatego postanowiłem poświęcić trochę czasu temu tematowi na naszej stronie. Dane dotyczące kosztów, mocy przerobowych i profilu produkcji przytaczała już Gazeta Gorlicka, dlatego skupię się na trochę innych aspektach nowej dla nas wędkarzy sytuacji. 

Zaproszenie…

Zaproszenie mnie zaskoczyło. Przyjąłem je, ba mogę nawet powiedzieć że z zadowoleniem, ponieważ pomimo że koegzystencja wędkarzy i hodowców ryb w naszym kraju nie przebiega wzorowo to uważam że zamykanie się na inne środowiska tylko dla tego, że takie są stereotypy prowadzi „do nikąd”. Sam fakt zresztą dostrzeżenia konieczności współpracy z środowiskiem wędkarskim Gorlic przemawia na korzyść Zarządu tej Spółki. Być może to próba zaszczepienia wzorców Zachodniej Europy gdzie ochrona środowiska jest jednakowo ważna dla hodowców i wędkarzy.

Antagonizmy…

Wśród kwestii wywołujących antagonizmy między środowiskiem wędkarskim, a hodowcami ryb w Polsce są sprawy związane z budową ośrodków w bezpośrednim sąsiedztwie wód, poboru wody, przegradzania rzek podczas budowy ujęć wody, odprowadzania wody z ośrodków oraz wiążących się z tym skażeń i zanieczyszczeń azotem i fosforem, odprowadzania ciepłej wody do rzek. Nie może jednak umknąć naszej uwadze fakt, że przytłaczająca większość takich ośrodków budowana była w okresie gdy o ochronie środowiska niewiele osób słyszało. Ba, nawet te bardziej nowoczesne ośrodki często zmuszone były do korzystania z istniejącej infrastruktury, co nie zawsze wychodziło na zdrowie wędkarzom i rybom. 

Co nas czeka?

Cóż, już na pierwszy rzut oka widać że sama nazwa „EKO Pstrąg Beskid” zobowiązuje nie tylko do jakości produkcji, ale również poszanowania otoczenia. Niewiele jest tak nowoczesnych ośrodków w naszym kraju, a już na pewno niewiele z nich miało okazję powstać od samego początku w zgodzie z aktualnymi bardziej restrykcyjnymi wymogami ochrony środowiska. Inwestor niczego nie musiał adaptować, nie musiał „iść na ustępstwa” czy dostosowywać nowoczesnych rozwiązań do istniejącej już starej infrastruktury…
Słowem, wszystko zbudowano od podstaw, bazując na aktualnej wiedzy naukowej i doświadczeniach z całej Polski. Przyznam że studiując na rolniczej uczelni miałem okazję widzieć kilka ośrodków i to co zobaczyłem dzisiaj robi bardzo pozytywne wrażenie. Przemyślane rozwiązania technologiczne, monitoring parametrów wody, rozwiązania związane z oczyszczaniem odprowadzanej wody – wszystko to daje nadzieję na bezpieczną dla rzeki Ropy koegzystencję z gospodarstwem. Wodę do gospodarstwa doprowadza stalowa rura której przekrój jednocześnie limituje jej ilość. W ośrodku zmieściło się 48 stawów. Każdy z nich posiada system monitorowania jakości wody, system natleniania/napowietrzania. Monitoring jakości wody prowadzony jest przez specjalistyczne oprogramowanie komputerowe. Gospodarstwo posiada trzystopniowy system oczyszczania ścieków. Chodzi o tzw „martwe strefy” w stawach gdzie osadzają się nieczystości, osadniki z których nieczystości mogą być zbierane i służyć np. do wzbogacania ziemi ogrodniczej (duża zawartość azotu i fosforu) oraz końcowy odcinek systemu oczyszczania tzw „lagunę”. Jej długość jest imponująca - co daje przekonanie że do rzeki Ropy nie przedostaną się zanieczyszczenia. Moje wątpliwości budziła inna kwestia, mianowicie temperatury odprowadzanej wody. Ostatecznie wydaje mi się że wielokrotny obieg wody w stawach oraz wzbogacanie obiegu o wodę z studni głębinowych spowoduje ze ilość oddawanej (oczyszczonej) wody do rzeki Ropy będzie stosunkowo niewielka i nie wywoła żadnych skutków ubocznych. Ważną kwestią jest zachowanie dyscypliny sanitarnej. Na teren Ośrodka wstęp jest mocno ograniczony, a osoby wchodzące poddawane są dezynfekcji. To istotne dla nas bo choroba w stawach może oznaczać kłopoty ryb w rzece. Ryby żyjące w dużym zagęszczeniu (przy intensywnej hodowli) są o wiele bardziej podatne na infekcje, ale też trudno sobie wyobrazić aby właścicielom nie zależało na dobrej kondycji ryb. Każda infekcja przekłada się bowiem w takich warunkach na ogromne straty. Prezes Spółki obiecał mi dosłać „mailem” dane dotyczące działania ośrodka – w szczególności dotyczące oczyszczania. Zostaną one dopisane do niniejszego tekstu zaraz kiedy je otrzymam.

Podsumowując…

Dla mnie i dla moich Kolegów wody są wszystkim. Ropa towarzyszy moim najstarszym i najpiękniejszym wspomnieniom. W utrzymanie tej rzeki włożyliśmy lata pracy społecznej, setki godzin nad wodą spędzonych na jej ochronie, na zarybieniach itp. Dobro tej wody leży nam na sercu i nigdy nie odpuścimy kłusownikom, trucicielom, złodziejom żwiru czy też nigdy nie wyrazimy zgody na budowę małych elektrowni wodnych na naszych rzekach. Dlaczego więc jestem spokojny gdy nad brzegiem ukochanej rzeki powstaje tak duży ośrodek produkcyjny? Skąd zatem mój umiarkowany optymizm? Otóż, kiedy dowiedziałem się o planach budowy ośrodka miałem przed oczami czarne obrazki z gazet Północnej Polski, konflikty, sądy, zatrucia itp. A co tam, szczerze Wam powiem że byłem przerażony i zresztą nie tylko ja. To co zobaczyłem w gospodarstwie dzisiaj uspokoiło mnie i za pośrednictwem mojej osoby powinno choć częściowo uspokoić Was. Wydaje mi się że tak zaprojektowany ośrodek, przy zachowaniu obostrzeń wynikających z uwarunkowań prawnych (m.in. strefy Natura 2000) nie będzie dla naszego środowiska problemem. Zresztą, nie czarujmy się, wielką naiwnością byłoby sądzić, że spory niezabudowany teren poniżej zapory wodnej, z czystą zimną wodą prędzej czy później nie przyciągnie uwagi inwestorów. Dobrze zatem że ośrodek który powstał, obok oczywistego celu funkcjonowania jakim jest generowanie zysku, zaktywizuje gospodarczo nasz region i przede wszystkim że, jest bodaj najbardziej nowoczesnym w Polsce. Być może będzie przykładem dla innych ośrodków w kraju, że da się pogodzić interes obu środowisk. Bardzo też cieszę się że ichtiologiem będzie osoba (za Gazetą Gorlicką) która miała kontakt z hodowlą łososiowatych w Szkocji. To kraj o wysokiej kulturze społecznej, środowiskowej, wędkarskiej i kulturze biznesu. Słowem dobre referencje. Oczywiście wszystko to o czym piszę to suche założenia – w praktyce większość zależeć będzie od reżimu technologicznego i dyscypliny sanitarnej w Ośrodku, systemu zarządzania jakością, świadomości pracowników – o tym jeszcze pewno kiedyś napiszemy i mam w chwili obecnej wielką nadzieję że tylko w superlatywach. Oddziaływanie na rzekę Ropę nowego podmiotu gospodarczego będzie przedmiotem naszej (PZW) bacznej uwagi, bo ta rzeka ta dla wielu z nas jest po prostu… bezcenna.

Reasumując życzę Zarządowi Firmy „Eko Pstrąg Beskid” sukcesu gospodarczego - w zgodzie z naturą oczywiście! 

Gospodarstwo w liczbach:
Powerzchnia: 5 ha,
Powierzchnia stawów: 0,9 ha,
Liczba stawów: 48 w tym 16 narybkowych,
Roczna produkcja: 180 ton,
Długość laguny: 800 mb, woda przepływać będzie przez lagunę przez 2,5 godziny, jest ona obsadzona miętą wodną dla lepszej absorbcji zanieczyszczeń, monitoring parametrów wody na wejściu i wyjściu ze stawów specjalny Duński system,
Dodatkowo: własna wylęgarnia, hodowla oparta na tęczaku ponadto potokowiec i być może jeśli będzie popyt lipień.

Dział: Artykuły
niedziela, 18 luty 2018 00:00

Inkubatory zainstalowane

W dniu 17 lutego członkowie Koła PZW „Miasto Gorlice" instalowali na potokach naszego powiatu inkubatory z ikrą. Urządzenia te są proste w budowie - składają się ze skrzynek po owocach wypełnionych żwirem o specjalnej granulacji, zakopuje się w górnych partiach strumieni. Akcja została zorganizowana jako coroczna kontynuacja, przy czym w niektórych latach zarybialiśmy wylęgiem żerującym. Umieszczona pomiędzy ziarnami żwiru zaoczkowana ikra pstrąga potokowego nie zostanie wypłukana przez prąd strumienia dzięki wyłożonej siatką skrzynce, ale jednocześnie obmywana jest przez wodę - tak aby miała dostęp tlenu. Po kilku tygodniach z ziaren wyklują się larwy które po zaabsorbowaniu woreczka żółtkowego staną się tzw „wylęgiem żerującym". Po jakimś czasie starszy już narybek spłynie do rzeki Ropy. Łącznie do 5 inkubatorów trafiło ponad 7.000 ziaren ikry przywiezionej z ośrodka hodowlanego w Łopusznej w worku z wodą i tlenem. I tu od razu ukłony w kierunku Maćka Wala i Krzysia Janusza, którzy po ikrę pofatygowali się ładne parę kilometrów w średnich zimowych warunkach drogowych. Szacun Panowie!

Biorąc pod uwagę wskaźniki przeżywalności można założyć że z umieszczonych w inkubatorach 7.000szt ziaren ikry możemy oczekiwać uzyskania około 500szt dorosłych pstrągów potokowych. Pozostała część ikry, wylęgu i narybku padnie ofiarą drapieżników, chorób, pleśni i zatruć wody. Wszyscy zdajemy sobie sprawę że potrzeba instalowania inkubatorów wynika z faktu, że w wyniku nieodpowiedzialnej gospodarki człowieka ryby utraciły najlepsze tarliska w dopływach Ropy. Wpływ na to ma przegradzanie strumieni progami, betonowanie koryt jak również wywołane właśnie melioracją okresy braku wody i powodzi. Jeśli o naszą Ropę chodzi to w zasadzie tarlisk pozostało dwa lub trzy, pozostałe strumienie w imię źle pojętej gospodarki wodnej zamieniono w betonowe ścieki. Tak w Polsce dba się o środowisko.

W zarybieniu udział wzięli wspomniani wyżej: Maciek Wal i Krzysztof Janusz, Paweł Wal, Artur Musiał, oraz juniorzy Bartosz Piechnik, Miłosz i Mikołaj Kosiba, duchem wspierał nas też z bezpiecznej odległości (konkretnie z ciepłej Holandii) inicjator tegorocznej akcji Piotr Przybyłowicz ;-) Wszystkim Kolegom serdecznie dziękuję!

Dział: Aktualności
poniedziałek, 16 kwiecień 2018 00:00

Puchar Burmistrza Gorlic 15 kwietnia 2018 - relacja

15 kwietnia odbyła się tegoroczna edycja Pucharu Burmistrza Gorlic. Choć była już kolejną to po raz pierwszy w zmienionej formule. Do rywalizacji dopuściliśmy spinningistów. Dlaczego? ano dla tego, że bardzo zależy nam na konsolidacji środowiska wędkarskiego, zwłaszcza osób które od lat nam pomagają, wspierają nas tam gdzie mogą (poza tym fajne chłopaki są ;) Tak czy owak obawy, które gdzieś tam w zakamarkach wędkarskiej wyobraźni kazały bać się zestawienia tych dwóch dyscyplin w jednych zawodach zupełnie się rozwiały. Łowiliśmy wspólnie ze spinningistami po raz pierwszy na rzece, bo rywalizacja na stawie ma już swoją krótką historię. Pogoda sprzyjała, choć troszkę ciepło - zwłaszcza jak na kwiecień, to lekko zachmurzone niebo pozwalało na moment wytchnienia i skupieniu się na łowieniu - słowem... tylko my, wędki i przestraszona fauna wodna.

Na starcie stawiło się dwudziestu dwóch muszkarzy i spinnigistów, którzy w parach wzajemnie sobie sędziowali. Ponieważ część osób była przyjezdna - Kielce, Lublin, Zakopane staraliśmy się żeby każdy przyjezdny miał do pomocy tubylca który zna teren, wodę i obyczaje/preferencje tutejszych ryb. Zawodników podzielono na dwie grupy które rozegrały na zmianę po dwie tury na rzece oraz stawie nr 2 łowiska Kobylanka. Rzeka zgodnie z wcześniejszymi obawami okazała się mało gościnna. Od niedawna cieplejsza woda to zbyt mało żeby pstrągi poczuły głód. Dodatkowo dzień wcześniej zapora ograniczyła przepływ z 4 do 2 m3/s - taka zmiana musiała odbić na braniach. Muszkarze łowili na streammerki - głównie mudlery, jednak to nimfy były kluczem do sukcesu. Trudno powiedzieć, które były skuteczniejsze bo ryb padło niewiele i naprawdę na różne przynęty. Spinningiści próbowali blaszkami, woblerami z podobnym skutkiem.

Ciekawie przedstawiała się rywalizacja na stawie. Obudzona do życia przyroda zazieleniła brzegi, ptaszki ochoczo śpiewały - słowem poezja. Tęczaki, z pozoru łatwy łup, wcale nie rzuciły się na przynęty. Brania były - nawet dość intensywne ale... okresowo. Pierwsze pstrągi dały się skusić blaszką, potem brały również na muchę ale bardzo, bardzo ostrożnie. Z pewnością zostały z lekka przekłute w poprzednich dniach przez łowiących na stawie wędkarzy, a że każde zwierze swój rozum ma to nauczyło je to ostrożności. Od początku przebiegu rywalizacji dał się wyróżnić lider, „czarny koń zawodów" - Paweł Wal, który nie dość że na rzece zapunktował dwoma pstrągami, a na stawie tęczakami to do całości dołożył pięknego, blisko trzykilowego...karpia. Takie rzeczy na muchowych zawodach tylko na Kobylance! Ostatecznie Paweł właśnie, został zdobywcą tegorocznej edycji Pucharu Burmistrza. Warte podkreślenia jest to że drugie miejsce zajął równie wybitny gorlicki wędkarz, muszkarz i karpiarz, a z dobrej woli obdarzony końską cierpliwością skarbnik i spowiednik niezadowolonych wędkarzy - Krzysiu Dobek.

I tak oto, po pięciu latach przerwy, puchar powrócił do Gorlic - z czego bardzo się cieszymy. Zawody uświetnił swoją obecnością zawsze przychylny nam - Rafał Kukla - Burmistrz Gorlic. Po obiedzie została przeprowadzona dekoracja zwycięzców. Burmistrz wręczył zarówno cenne nagrody jak i puchar. Jaki wiec był tegoroczny Puchar? cieszy wspomniany powrót nagrody do Gorlic, cieszy obecność i dobre wyniki junorów, cieszą również informacje o częstych przyłowach okazałych lipieni - które nie muszę przypominać z wielką ostrożnością szybko wróciły do wody. Niewielki niesmak pozostawił zauważony fakt kradzieży z wyspy na stawie zasadzonych przez nas rok wcześniej drzewek ozdobnych, trudno zapomnieć że mieszkamy w takim, a nie innym kraju.

Jeszcze raz gratuluję zwycięzcy i cieszę się że trenowane ponoć dzień wcześniej uściski gratulacyjne przydały się w praktyce - nie mamy nic przeciwko wygrywaniu przez naszych Kolegów wszystkich zawodów (Pawełku pamiętaj że „czarnym koniem" jest się tylko raz - potem trzeba ciągle udowadniać klasę)

KLASYFIKACJA:

Miejsce Pierwsze PAWEŁ WAL (Gorlice)

Miejsce drugie KRZYSZTOF DOBEK (Gorlice)
Miejsce trzecie ARTUR KONIECZNY (KIELCE) 

WYNIKI POŁOWU: 

Pstrąg potokowy - 13 sztuk (największy 42,5cm)
Pstrąg tęczowy -34 sztuki 
Karp -1 sztuka (42,0cm) 
Kleń - 1 sztuka

Dział: Aktualności
wtorek, 17 kwiecień 2018 00:00

Narybek lipienia zasilił Ropę

Właśnie dokonaliśmy zarybienia obwodu "Ropa 2" narybkiem wiosennym lipienia. Do rzeki trafiło 6500 sztuk.

Dział: Aktualności
Strona 6 z 6