Wyświetlenie artykułów z etykietą: muchowe mistrzostwa świata

8 maja wylecieliśmy z Warszawy do Lizbony, potem 240 km jechaliśmy wypożyczonym samochodem do miejscowości Mucelao. Następnego dnia odbył się pierwszy trening na rzece Ceira gdzie woda była czysta lecz sporo podniesiona. Na tym odcinku wyniki były słabe, najskuteczniejszą metodą tutaj okazywała się nimfa. Kolejne treningi na rzece Alva. Rzeka ta do złudzenia przypominała naszą Ropę, niestety z rybami okazało się kiepsko. Na tym odcinku treningowym najskuteczniejsze okazały się suche i mokre muchy. Na rzece Mandego gdzie był jeden sektor nie można było trenować ponieważ powyżej z zapory zrzucano wodę i była ona podniesiona o 1,5m. 13 maja przenieśliśmy się na kwatery do Aguieira Resort niedaleko Montebelo. Następne 2 dni to oficjalne treningi oraz uroczyste otwarcie zawodów. 16 maja odbyły się 2 tury zawodów, po których wylądowaliśmy na 10 miejscu drużynowo, jednak nikt się nie poddawał, wszyscy zapowiadali walkę. Po 3 turze awansowaliśmy na 9 miejsce. Potem następne 2 tury i tu nasza drużyna pokazała klasę i awansowaliśmy na 6 miejsce. 
Podsumowując: zawody były bardzo trudne, trzeba było dobrze czytywać wodę i dopasowywać metodę do danego stanowiska. Najlepszymi metodami okazały się sucha i mokra mucha oraz nimfa. Niestety tym razem nie powiodło nam się najlepiej, najbardziej zabrakło nam szczęścia w losowaniach, a niestety ono odgrywało na tych zawodach dużą rolę. Żeby nie zwalać wszystkiego na los wszyscy zawodnicy przyznali się że każdy z nich gdzieś pogubił po kilka punktów (za to ich lubię i szanuję). 19 maja pojechaliśmy na uroczyste zakończenie i rozdanie medali, potem bankiet. 20 maja wyjechaliśmy z naszej super kwatery (ośrodek wczasowy 5 gwiazdkowy) o godzinie 8 rano na lotnisko do Lizbony, po drodze jednak zboczyliśmy do Fatimy do Sanktuarium Matki Boskiej pomodlić się za dobry start w Słowenii (gdzie na Muchowe Mistrzostwa Świata wyjeżdżamy już 30 maja). O 16.30 wylecieliśmy z Lizbony do Warszawy, gdzie wylądowaliśmy o 21.30, do Gorlic dotarłem nad ranem. Było to dla mnie kolejne, miłe doświadczenie. Na tych mistrzostwach zrobiłem dla zawodników 1080 szt. much. 

Skład drużyny:
trener- Andrzej Wawryka
kierownik drużyny- Piotr Pszczółkowski
zawodnicy:
Marek Walczyk
Kazimierz Szymala
Stanisław Guzdek
Łukasz Ostafin
Robert Tobiasz
konstruktor much- moja skromna osoba

Dział: Artykuły
niedziela, 17 czerwiec 2012 00:00

Muchowe Mistrzostwa Świata - Słowenia czerwiec 2012

W środę 30 maja o godz. 5.00 wyjechaliśmy na Muchowe Mistrzostwa Świata na Słowenię, do celu dotarliśmy wieczorem. Zakwaterowaliśmy się w miejscowości Polje nad rzeką Sava Bohijnka, na której to odbywały się zawody. Na drugi dzień po śniadaniu przyjechał do nas nasz przewodnik Blaż i po wypiciu kawy wyjechaliśmy na pierwszy trening na rzece Sava. Sava to duża rzeka, miejscami przypominająca Dunajec, ale jest szybsza i głębsza, z potężnymi dziurami i krystalicznie czystą wodą. Ryby są widocznie praktycznie z każdego miejsca, można było wypatrzeć całe stada stojące w tej przejrzystej wodzie. Najlepszą metodą okazuje się nimfa. Wszyscy zawodnicy łowią bardzo dużo ryb, zadowolenii wracamy na kwaterę. Następnego dnia zostaję w domu, żeby dorobić brakujące muchy, a koledzy pod wodzą przewodnika jadą na jezioro Most na Soci. Tam pływając na łódkach łowili ryby, lecz tylko Arturowi, Łukaszowi i Kazimierzowi udało się je wyholować. Po tym treningu byli świadomi, że na jeziorze będzie bardzo ciężko o dobry wynik. Trzeciego dnia zawodnicy z treneren i przewodnikiem pojechali na Savę Bochinka, gdzie zrobili sobie zawody, wyznaczając odcinki, na których "rywalizowali" między sobą. Po całym dniu łowienia wrócili zmęczeni, więc po kolacji poszli spać, a ja do pracy bo nazajutrz czekała nas przeprowadzka do bazy Mistrzostw w Bohijnskiej Bistricy. Następnego dnia do południa zakwaterowaliśmy się w hotelu, popołudniu byliśmy na uroczystym otwarciu zawodów, a wieczorem na bankiecie. Po powrocie zasiadłem do kręcenia much, żeby nikomu ich nie brakło w czasie trwania zawodów. 5 i 6 dnia odbyły się oficjalne treningi na jeziorze i dwóch rzekach na których nie były rozgrywane zawody. Proponowane do treningu rzeki miały inny charakter od rzek, na których odbywały się zawody dlatego też zrezygnowano z treningów nad nimi, zawodnicy wybrali treningi na jeziorze aby doskonalić technikę łowienia. 

Same zawody przebiegły nie tak jak byśmy wszyscy chcieli. Drużynowo Polska zajęła 12 miejsce, więc daleko od oczekiwań (niestety modły w Fatimie nie pomogły). Dla całej drużyny jest to porażka dlatego nie będę się rozpisywał na temat zawodów, nie chce poraz kolejny tego przeżywać. Teraz jest czas na wnioski, przemyślenia, aby za rok na Mistrzostwach Europy w Słowacji oraz na Mistrzostwach Świata w Norwegii wynik był satysfakcjonujący dla całej drużyny i kibiców.

Skład drużyny:

Marek Walczyk

Artur Trzaskoś

Łukasz Ostafin

Stanisław Guzdek

Kazimierz Szymala

Andrzej Wawryka - trener

Adam Kubacki - kierownik drużyny

konstruktor much - moja skromna osoba

Dział: Artykuły