wtorek, 03 styczeń 2012 00:00

Klenie z zimnej wody

Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Grudzień - ostatni kalendarzowy miesiąc roku. Co prawda spoglądając przez okno trudno dostrzec zimę - brak śniegu, lodu na rzekach i dodatnie temperatury. Do tego dochodzi trudna sytuacja z brakiem wody w zbiornikach zaporowych które mamy w naszym regionie. Wszystko to sprawia że większość z nas już dawno zakończyła swój sezon wędkarski, odkładając wędziska na zimę do szafy. Na szczęście mamy dolną Ropę, na której możemy wędkować przez cały rok. Jeszcze nie tak dawno będąc w Niemczech zastanawiałem się czy możliwe jest łowienie kleni przez cały rok... i o tym właśnie chcę Wam parę słów napisać. Systematycznie od trzech tygodni spaceruję po dolnym odcinku Ropy w poszukiwaniu żerującego klenia.

Miejsca, w których bez trudu możemy go znaleźć w sezonie letnim świecą teraz pustkami. Darmo jest go również szukać w rwącym nurcie. Natrafiłem na nie dopiero w spokojnych lecz nie zbyt głębokich odcinkach rzeki (około jednego metra). Sprzęt którego teraz używam niczym wiele nie różni się od tego którego na co dzień używamy w sezonie. Wędzisko o zdecydowanie wolnej akcji. Bardzo przypadł mi do gustu Word Champion Dencer 3-14 cw Kongera, Team Dragon 2-14 cw czy też HM-80 Silver Deamon 2-14 cw. Wszystkie o długości 2.70m. Do tego dobrze jest mieć niewielki kołowrotek który pomieści nam 150m żyłki 0.14mm (czasem używam również 0.12mm). Po co taka cienka? Otóż waga moich wabików nie przekracza 2g! Tak! To są dokładnie te same smużki, których z powodzeniem używam w sezonie letnim, no może troszkę w jaśniejszych kolorach a to ze względu, że mamy teraz mętniejszą wodę niż latem, często pośniegową. Technika prowadzenia przynęt jest taka sama. Daleki rzut pod przeciwną stronę oraz powolne zwijanie żyłki. Czasem warto takiego żuczka, czy też inną imitację owada sprowadzić w głębsze partie wody stosują dociążenie w postaci ołowianej śruciny na żyłce. Często daje to bardzo dobre wyniki! 

Na koniec życzę wszystkim kolegom prostowania rąk w łokciach na okazałych zimnych ,,kluchach”.

Z pozdrowieniami:

Tomasz Winiarski

Czytany 1403 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 18 grudzień 2018 19:35