Wyświetlenie artykułów z etykietą: puchar porozumienia kół

Organizacja spławikowego Pucharu Porozumienia Kół Jasło-Biecz-Gorlice przypada co rok kolejnym Kołom - w tym roku przypadła nam - Kołu PZW „Miasto Gorlice" Z pewną taką nieśmiałością rozpoczęliśmy przygotowania, jako że spławikowej imprezy tych rozmiarów nie mieliśmy okazji organizować. Z pomocą przyszedł nam Kol. Andrzej Dziuba który w opinii Jasielskich wędkarzy (u których przyznaję zasięgnąłem języka) sztukę organizacji takich imprez opanował do perfekcji. Zaproszenie na nasze zawody „ze wskazaniem" na pomoc w sędziowaniu przyjął chętnie,
a z sędziowskich obowiązków wywiązał się wzorowo. Pomoc okazali nam również wędkarze Koła PZW w Bieczu - za co w imieniu organizatora DZĘKUJĘ! Tyle tytułem wstępu.

W sobotni poranek 30 sierpnia na łowisku specjalnym „Siepietnica" zebrali się spławikowcy pragnący stanąć w szranki. Poranek przywitał nas chłodem, jednak najważniejsze, że nie było żadnych ekstremalnych zjawisk pogodowych tzn. niebo było pochmurne, bezwietrzne. Po krótkiej odprawie, losowaniu i przypomnieniu regulaminu zawodnicy ruszyli na stanowiska. Dwadzieścia jeden stanowisk (bo tylu było zawodników) zmieściło się na południowym brzegu stawu nr 1. Potem jeszcze kilka sygnałów związanych z fazami nęcenia i zawody rozpoczęły się na dobre.
Spacerując wśród zawodników można było podziwiać wiadereczka, pojemniczki, „rądeleczki" traktory itp., a oni sami krzątali się dodając trochę tego szczyptę tamtego - powiem szczerze, że skojarzyło mi się to z kwalifikacjami do Master Szefa. Chyba coś w tym jest. Obserwując zarówno uziarnienie zanęt jak i ich kolor dał bym sobie głowę uciąć, że nie widziałem dwóch zawodników z jednakową zanętą. Na widełkach lub w dłoniach można było zobaczyć zarówno bolonki jak i odległościówki, na mnie przyzwyczajonego do muchówki, największe jednak wrażenie zrobiły tyczki. Nie oparłem się pokusie podniesienia takiej, wiedziałem że będzie lekka jednak nie spodziewałem się że aż tak! Czas płynął szybko, a widoczne na nieporuszonej wiatrem tafli spławiki nie miały ochoty nurkować. Początkowo wydawało się że ryba po prostu musi dopiero wejść w zanętę, potem okazało się jednak że ryby nie specjalnie były głodne. Ogólnie najwięcej ilościowo złowiono uklei, wagowo o zwycięstwie decydowały płocie i wzdręgi. Zawiodły natomiast leszcze, na 21 zawodników naliczyłem może 5 szt oscylujących raptem wokół 30cm. Pytani o przyczynę słabszych brań zawodnicy wskazywali na flautę lub po prostu rozkładali ręce. Jeden z Kolegów zaskoczył mnie nawet stwierdzeniem, że dokładnie wie gdzie są ryby, a odpowiadając na mój pytający wzrok pokazał... przeciwległy brzeg. Średnia masa złowionych ryb nie przekraczała 1kg, najlepsi mieli około 3 kg. Po zważeniu dorobku zawodników nastąpiło podsumowanie, rozdanie dyplomów. Zawodnicy zostali sklasyfikowani w na dwóch osobnych listach - pierwszą stanowiły drużyny złożone z 3 zawodników, a druga klasyfikacja była indywidualna. Zarówno drużyny jak i zawodnicy indywidualni obok dyplomów otrzymali puchary, zaś dla tych ostatnich nasze Koło ufundowało dodatkowo nagrody - za pierwsze miejsce wędzisko odległościowe Shimano, za drugie miejsce kołowrotek ze stałą szpulą Mistral, za trzecie wielkie wiaderko (zapewne na zanęty).

I tak w kategorii drużynowej miejsce pierwsze zajęła drużyna w składzie: Władysław Tajak, Piotr Ryba, Jerzy Ryba reprezentująca Koło PZW w Bieczu (wynik: 5.772punkty) Miejsce drugie drużyna w składzie: Dawid Roman, Stanisłąw Filipiak, Wiesław Zieliński reprezentująca Koło PZW „Rafineria" (Wynik: 4.411 punktów) zaś miejsce trzecie: Andrzej Tyrcha, Sławomir Poręba, Sławomir Owsiak - reprezentujący Koło PZW 2 Jasło (Wynik: 4.171 punktów).

W klasyfikacji indywidualnej miejsce pierwsze zajął Łukasz Zieliński Koło PZW „Rafineria" (Wynik: 2.093 punkty), drugie miejsce Dariusz Cieśla Koło PZW „Pstrąg" (Wynik: 1737 punktów) miejsce trzecie Daniel Wrona Koło PZW „Miasto Gorlice" (Wynik: 1434 punkty)
ZWYCIEZCOM GRATULUJEMY!

Po rozdaniu nagród wszyscy zasiedli do stołów aby posilić się kiełbaską z ogniska. Podsumowując całą imprezę jestem pod wrażeniem koleżeńskiej atmosfery na zawodach, zrozumienia i zwykłej ludzkiej życzliwości którą nacechowane było to co działo się nad stawem. Zawsze uderza mnie na zawodach (nie tylko tych), że nad wodą mówimy wyłącznie jednym głosem - i to jest piękne. Wielkim pozytywem jest również dla mnie to jak wygląda samo łowisko. Brzegi stawu czyściutkie, posprzątane, mówię nie tylko o stawie nr 1 na którym były rozegrane zawody, ale o całym łowisku. Jest tam po prostu czysto. Gratuluję takiego łowiska Kołu w Bieczu.
Jeszcze raz w imieniu Koła PZW „Miasto Gorlice" serdecznie wszystkim dziękuję!

Pełna klasyfikacja indywidualna:
1. Łukasz Zieliński
2. Dariusz Cieśla
3. Daniel Wrona
4. Zbigniew Wojnarowicz
5. Jan Kita
6. Sławomir Trybus
7. Zdzisław Okarma
8. Paweł Liana
9. Tomasz Markowicz
10. Marek Stróżyk
11. Maciej Stróżyk
12. Marcin Okrama

 

 

Dział: Aktualności
poniedziałek, 02 lipiec 2018 00:00

Puchar porozumienia kół 2018 (spławik) - relacja

Raz na kilka lat przypada naszemu Kołu organizacja imprezy nietypowej, nietypowej dla nas konkretnie. Jest to Puchar Porozumienia Kół w dyscyplinie... spławikowej.  Organizacja przypada kolejnym kołom co rok, przechodnio. Dotychczas organizowaliśmy tą imprezę jeden raz jeśli dobrze pamiętam z pomocą Kolegi Andrzeja Dziuby. Tym razem, dzisiaj w niedzielę 1 lipca, ogarnąć temat pomogli nam Koledzy z Koła Rafineria Jasło, a szczególnie Kaziu Zięba i Wiesław Zieliński, który zgodził się pełnić funkcję sędziego głównego. Obu Kolegom na samym początku serdecznie dziękuję.

Tak więc z samego ranka po zamknięciu listy startowej i krótkiej odprawie zawodnicy udali się na wyznaczone wcześniej stanowiska. Tu warto wspomnieć że warunki oferowane przez staw nr 1 dla części zawodników były trudniejsze.  Brzeg wyznaczony do zawodów ledwo mieścił 30 zawodników z pięciu Kół (Koło Klimkówka nie brało tym razem udziału w zawodach), na dodatek stali bywalcy łowiska Siepietnica wiedzą że staw w swoim bliższym rogu jest niewspółmiernie płytszy w stosunku do drugiego. Kto miał więcej szczęścia w losowaniu znalazł głębszą wodę kto mniej - płytszą... przynajmniej teoretycznie.

W sumie okazało się że obawy związane z płytką wodą nie do końca odzwierciedlały się w wynikach. Warto przeanalizować wyniki mając świadomość że im wcześniejszy numer stanowiska tym głębsza woda. Dużo większym problemem były wąskie stanowiska ograniczane często roślinnością nadbrzeżną co przy dużym wietrze, który nam towarzyszył stawiało dość wysokie wymagania techniczne. Osobiście chodziłem do pasa w wodzie wyciągając z wody na wprost stanowiska Daniela Wrony solidny korzeń.

Zawody trwały równe cztery godziny i jakimś cudem zdążyły odbyć się przed popołudniową ulewą. Od początku jasne było że pośród 30tu zawodników kilku radziło sobie lepiej niż inni. Mowa tu o Koledze Jakubie Drożdżu,  naszym Koledze z Koła - Danielu Bugno oraz Januszu Rączce. Dla mnie osobiście widok wędek z których każda przekraczała długością łączną długość wszystkich moich muchówek był dość egzotyczny. Okazało się jednak że... długość nie ma znaczenia. Ryby łowiono daleko od brzegu, wędkami  odległościowymi i na mój gust to był klucz do sukcesu.

Co do przynęt to chyba wszyscy bazowali na białych robaczkach i pince, na temat zanęt się nie wypowiadam bo tworzone w niemal alchemicznych laboratoriach zapewne różniły się tajemnymi dodatkami. Zapewne każdy zawodnik był pewien, że ma tą najlepszą i chyba o to chodzi. Ktoś zdradził mi że duże znaczenie miał dodatek ochotki w zanęcie, czy to prawda? Nie wiem.

A teraz słowo o wynikach. Otóż nieprzyzwyczajone do takich ilości ryb w siatce ucho aż prosiło się o specjalne premie za wrażenia akustyczne. Kilka kilogramów ryby trzepoczącej się w siatce wydawało dźwięk miły dla ucha każdego łowcy - mojego też. A były w siatkach głównie leszcze, niektóre bardzo ładne, poza tym sporo płoci i uklei. Ozdobą zawodów był karp którego oszukał nasz kolega Daniel Wrona. Generalnie kilku zawodników przegrało na zawodach z dużą rybą - jak choćby Kolega Dawid Roman któremu jakaś łódź podwodna odpłynęła z całym zestawem...

Tak więc po zważeniu dorobku wszystkich zawodników wyłoniliśmy zwycięzców. I tak w klasyfikacji indywidualnej pierwsze miejsce zajął wspomniany Kolega Jakub Drożdż - gratulacje! Notabene, obserwowałem przez chwilę jak zwycięzca nęcił - zanętę podawał z dokładnością do 10cm od spławika na odległościówce. Ta iście snajperska dokładność mówiła od razu: „to jest profesjonalista". Kolega za pierwsze miejsce otrzymał wędzisko matchowe.

Kolejne miejsce, z prawdziwą przyjemnością mogę to napisać zajął reprezentant naszego Koła Kol Daniel Bugno - brawo! Nagrodą był kołowrotek. Miejsce trzecie przypadło Koledze Januszowi Rączce, za co w nagrodę otrzymał profesjonalną siatkę (do której wszedłbym razem z całą swoją rodziną). Mam nadzieję, że będzie zapełniał ją rybami na każdych zawodach. 

W klasyfikacji drużynowej nasze Koło odniosło wielki sukces. Drużyna w składzie Sandra Kuszela-Bugno, Daniel Bugno i Daniel Wrona zajęła... pierwsze miejsce! Moim skromnym zdaniem motywująco zadziałała na drużynę przedstawicielka płci pięknej. Jest to zupełnie zrozumiałe i czuję że z Koleżanką Sandrą każda drużyna skazana byłaby na zwycięstwo. Poza tym obserwując starty tej drużyny w poprzednich kilku zawodach (wyniki indywidualne całej trójki)  było dla mnie jasne że prędzej czy później wygrają - są po prostu profesjonalistami.  GRATULUJĘ!

Kolejne miejsca zajęły drużyny Koła Rafineria w składzie Stanisłąw Gorczyca, Tomasz Nawrocki, Dawid Roman oraz Koła Jasło II w składzie Sławomir Poręba, Wojciech Wierzbicki, Andrzej Tyrcha. Wszyscy zwycięzcy otrzymali pamiątkowe puchary i wszystkim serdecznie gratuluję wyników! Po zakończeniu zawodów był oczywiście grill. Kochani, na koniec chciałbym podziękować jeszcze Kołu PZW Biecz za udostępnienie pięknego, zadbanego i rybnego łowiska, a także za pomoc organizacyjną.  Dziękuję wszystkim uczestnikom za przemiłą atmosferę i zawsze uśmiechnięte buzie. Do zobaczenia na następnych zawodach!

Dział: Aktualności