Wyświetlenie artykułów z etykietą: susza

piątek, 19 kwiecień 2019 08:59

Susza na Klimkówce

Ubiegłoroczna susza odcisnęła swoje piętno w świadomości głównie wędkarzy - jako tych związanych trwale z wodą. Przypomnę, że miesiące październik i listopad upłynęły na Klimkówce pod znakiem niżówki, pojemność zbiornika oscylowała na poziomie ledwie 5-8mln m3. W ubiegłym roku wody w Klimkówce mieliśmy też na wiosnę przysłowiowy "full" czyli około 40 mln m3. Na szczęście po suszy późnojesienne deszcze uratowały Gorlice przed brakiem wody w kranach, a nadmienię że w pewnym okresie mieliśmy ją tylko dla tego że poniżej Klimkówki jest jeszcze kilka niewysychających dopływów.

Niestety ten rok zapowiada się jeszcze gorzej. Po zimie Klimkówka napełniła się zaledwie w połowie, tj około 21 mln m3 a od 3 tygodni wody ubyło już 3 mln m3 (a mamy dopiero KWIECIEŃ) Jeśli w maju i czerwcu nie przejdą wiosenne intensywne deszcze to wydaje się że niewiele może nas uratować przed brakiem wody w kranach już latem.

Opinia publiczna Gorlic na razie śpi snem spokojnym, mało kogo interesuje susza i jakieś tam potoki, ale susza jest już faktem i zapowiada się o wiele gorzej niż rok temu. Zmiany klimatyczne, prostowanie i betonowanie przez meliorantów dopływów Ropy, powszechne do niedawna kradzieże żwiru z rzeki pod przykrywką "prac udrożnieniowych" doprowadziły nie tylko do braku wody w jeziorze ale przede wszystkim do obniżenia poziomu zwierciadła wód gruntowych co pociąga za sobą wyschanie potoków i studni.

Co teraz? cóż, apeluję aby zgłaszać wszelkie zauważone skażenia bo przy tym poziomie wody ich skutki są mogą być dużo poważniejsze, ryby w jeziorze żyją w większym zagęszczeniu a to doskonałe warunki do rozprzestrzeniania się chorób. Już teraz karpiowate z Klimkówki prawie w całości noszą w brzuchu tasiemce ligulli. Zaplanowane przez nas dwudniowe zawody SANDACZ KLIMKÓWKI, jeśli nie zdarzy się cud, nie odbędą się bo żeby dotrzeć do wody trzeba forsować kilkaset metrów błota - o wodowaniu łodzi bez ryzykowaniem zdrowia można zapomnieć.

Ropą, póki co woda płynie, jednak z czasem będzie w niej coraz więcej zawiesin co może doprowadzić do procesów gnilnych na dnie rzeki i nieprzyjemnego zapachu. Od wczoraj przestała płynąć Kotlanka, która zasila nasze łowisko w Kobylance... Tak czy owak pozostaje mieć nadzieje że deszcz w końcu spadnie.

Dział: Aktualności