niedziela, 11 marzec 2012 00:00

Targi "Połowy i Łowy" - Zabrze 2012

Napisał
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Początek marca to czas organizowanej cyklicznie w Zabrzu, dużej imprezy wystawienniczej "Łowy i Połowy". To dobre miejsce, gdzie nie tylko można uzupełnić wszelkie sprzętowe braki, ale także spotkać ludzi związanych z  branżą wędkarską i poobserwować najnowsze tendencje rozwoju polskiego i światowego wędkarstwa. Na imprezie od lat prym wiodą wystawcy sprzętu karpiowego. Doskonale widać, że to właśnie wędkarstwo karpiowe jest motorem, napędzającym dziś polski rynek wędkarski. Ilość firm, ilość marek, a także bogactwo oferty, przyprawiają o zawrót głowy. Obserwując od kilku lat zabrzańskie targi, nie sposób nie zauważyć ciągłego, dynamicznego rozwoju i rosnącej popularności wędkarstwa karpiowego w naszym kraju.

Jednak w tym roku, szczególnie zainteresowała mnie oferta wystawiennicza przygotowana przez środowisko muszkarzy, pierwszy raz tak szeroka i dobrze zorganizowana. Mieliśmy tutaj zarówno przedstawicieli muszkarskiej prasy, skupionych wokół czasopisma "Sztuka Łowienia" z redaktorem naczelnym Igorem Glindą, najlepszych specjalistów w konstruowaniu sztucznych much m.in. Antka Bogdana, Łukasza Ostafina reprezentujących portal Polish Nymph, stoisko krakowskiego Klubu Głowatka, Salix Alba, czy też Visiona z Adamem Sikorą na czele. W sektorze muszkarzy uwagę przyciągał także 30 metrowy basen, na którym technikę rzutów muchówką (jednoręczną jak i dwuręczną) prezentowała legenda polskiego muszkarstwa Adam Sikora. Można tutaj było też pod okiem mistrza potrenować rzuty i skorygować swoje błędy. Sporym zainteresowaniem cieszył się kącik flytierski Polish Nymph, gdzie Antek Bogdan, Łukasz Ostafin zdradzali tajniki konstrukcji much. Widać było, że dla ludzi którzy po raz pierwszy mogli zobaczyć muszkarski warsztat i kunszt kręcenia muszek przez najlepszych w branży, było to sporym przeżyciem.

Oferta muszkarzy była dla mnie też ciekawa, dla tego, że odbiegała od reszty wystawców - zdecydowanie widać było tutaj nastawienie na popularyzację i promocję samej metody a mniej na komercyjną stronę przedsięwzięcia. Przebywanie z tymi otwartymi, skromnymi  i niezwykle życzliwymi ludźmi uświadamia też jedną rzecz - wszystko możesz kupić za pieniądze, możesz mieć milion gadżetów i najnowszy sprzęt, jednak doświadczenie, przyjaźnie, umiejętności i warsztat - buduje się latami i tego kupić nigdzie nie dasz rady. Przy okazji dziękuję chłopakom z Sazana Darkowi, Krzyśkowi, Grześkowi, Damianowi za miłą podróż :)

Czytany 1138 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 01 styczeń 2019 14:20