Wyświetlenie artykułów z etykietą: kogut
Jak ukręcić sandaczowego koguta?
Nie ważne czy łowimy w upalny dzień, poszukując ospałych sandaczy w ich kryjówkach, czy też jesienią trafimy na agresywnie żerujące ryby - koguta warto mieć w swoim pudełku. Ta przynęta łączy w sobie 2 na pierwszy rzut oka trudne do pogodzenia cechy:
- z jednej strony agresywnym, mocnym uderzeniem w dno potrafi sprowokować nawet najbardziej ospałego drapieżnika, stuknięcie o kamienie, czy też obłoczek mułu wzbijany przez ciężką główkę nie pozostawia sandacza obojętnym,
- z drugiej zaś, puszysty ogon nawet nie poruszany, leżący na dnie, ożywa animowany nawet najbardziej delikatnym ruchem wody, co sprawia, że nawet wtedy pracuje, budzi zainteresowanie i prowokuje.
Do wykonania takiego cudeńka potrzebujemy:
- główek jigowych - nie musimy tutaj zwracać uwagę na ich szczególną jakość, drut z którego są wykonane powinien być jednak na tyle elastyczny aby dawał się zagiąć, tak by w utworzony łuk można było wetknąć kotwicę. Waga główek zależy od tego jaki sposób prowadzenia preferujemy, czy zależy nam na mocnym opukiwaniu dna czy też stawiamy na dłuższe szybowanie,
- farbowanych kapek koguta,
- chenille/krystal chenille, z których będziemy formować "tułowie" naszych kogutów,
- może przydać się także standardowe muchowe imadło i finiszer.
Do dzieła:
Prowadzenie? Zazwyczaj będzie to agresywny opad z mocniejszym podbiciem i bezwzględną kontrolą linki w każdej fazie łowienia. Taka technika wymaga mocnego, stosunkowo sztywnego wędziska i kołowrotka, który wytrzyma znaczne przeciążenia wiążące się z szybkimi zmianami tempa i operowaniem stosunkowo ciężkimi przynętami. Myślę, że radość z sandacza złowionego na własnoręcznie wykonaną przynętę będzie podwójna, tym większa jeśli po wszystkim zwrócimy mu wolność.
Koguty kręcił: Grzegorz, wideo: Maciej