Wydrukuj tę stronę
piątek, 18 styczeń 2019 13:18

Stawy w Kobylance

Napisał
Oceń ten artykuł
(18 głosów)

Stawy w Kobylance, to trzy-hektarowa woda położona w pobliżu dawnej gorzelni. To niewielkie łowisko, jednak przez wielu z nas darzone wielkim sentymentem. Właśnie bliskość tego zbiornika pozwoliła zdobywać pierwsze szlify w połowach karpi i niewątpliwie przyczyniła się do rozwoju karpiowego światka wśród gorlickich wędkarzy. Wielu z nas traktowało tą wodę jako miejsce testowania karpiowych nowości i sprawdzania działania różnego rodzaju specyfików karpiowej kuchni. Na łowisko składają się dwa stawy o regularnych brzegach i stosunkowo równym dnie. Charakter łowiska sprawia, że brań możemy spodziewać się wszędzie.  Podczas zasiadki możemy liczyć tutaj na karpie, liny, amury, i karasie. Z drapieżników jest szczupak i niewielkie pogłowie sandaczy. Trafiały się także niespodziewane przyłowy w postaci węgorzy i sumów a od 2015 roku do stawu trafiają także pstrągi tęczowe.

widok na staw nr 2

Stawy w Kobylance w 2016 roku przeszły gruntowny lifting, którego najtrudniejszą i najbardziej kosztowną częścią było oczyszczenie z mułu i pogłębienie stawu nr 2. Po wielu latach użytkowania zbiornik był tak bardzo zamulony, że jego dalsze funkcjonowanie stawało się praktycznie niemożliwe. Pogłębienie stawu tchnęło nowe życie w łowisko i pozytywnie wpłynęło na termikę i jakość wody. Udało się wyeliminować zakwity, które do tej pory stanowiły spory problem. Po okresie kwarantanny pierwszych zarybień dokonaliśmy jesienią 2016 roku, w tym też czasie staw został ponownie udostępniony do wędkowania. Oprócz zarybienia karpiami zaczęliśmy też wprowadzać pstrągi tęczowe i jesiotry a łowisko znalazło uznanie wśród muszkarzy, którzy w naszych rejonach cierpią na deficyt stojących wód PZW nad którymi można by się pojawić z muchówką w poszukiwaniu pstrągów tęczowych.

jesiotr z Kobylanki i to na muchę!

Jesiotr Antka

Kobylanka jest wodą stosunkowo łatwą do rozszyfrowania, niewielka powierzchnia sprawia, że można tutaj łowić nawet bez wcześniejszego przygotowania miejsca, z marszu, opierając się tylko na obserwacji powierzchni stawów. Stosunkowo łatwo można namierzyć tutaj obecność żerujących karpi czy też amurów. Oczywiście zdarzają się też dni, kiedy nawet solidne zanęcenie nie gwarantuje sukcesu. Zwłaszcza na stawie nr 1 ze względu na żyzne dno, ryby znajdują obfitość pokarmu i z tego też powodu nie zawsze są skore do współpracy i pobierania wędkarskich specjałów. Największymi łowionymi tutaj rybami są amury, które ze względu na dość chimeryczne brania a także niezwykłą waleczność nie są łatwe do złowienia i dzięki temu dziś jest tutaj szansa na spotkanie z rybą, której waga znacznie przekracza 10kg a jej waleczność na zawsze pozostaje w pamięci. Podczas połowów amurów szczególnie dobrze sprawdza się tutaj parzona kukurydza na zestawie włosowym, kulki proteinowe, dobre efekty dają też śliwki, jednak skuszenie amura na węgierkę wymaga zazwyczaj systematycznego nęcenia.

zdobycz Oskara

Jeśli chodzi o karpie to przeważają egzemplarze w przedziale 4-7kg wagi i łowi się je na różne przynęty, począwszy od ciast, kukurydzy po kulki i pellet. Zwłaszcza ten ostatni, bardzo dobrze się sprawdza i pozwala osiągać w krótkim czasie dobre rezultaty. Rybami, które mogą zadziwić swoją wielkością są tutaj liny, jednak mimo licznej populacji są bardzo trudne do złowienia a regularne spotkania z nimi wymagają przyzwyczajenia do pokarmu a co jest z tym związane regularnego nęcenia. Na pewno jednak warto się postarać, gdyż były już tutaj łowione egzemplarze przekraczające 60 cm długości i dochodzące do 4kg wagi!

"dycha" Sławka

To tutaj rozgrywamy zawody spławikowe i podlodowe a nasza cykliczna impreza dla dzieci i młodzieży -  "wakacje z wędką" przyciąga nad staw prawdziwe tłumy. Łatwo dostępne i zadbane brzegi są doskonałym miejscem na wędkarski piknik.

Warto pamiętać, że tak niewielkie wody są bardzo wrażliwe na presję wędkarską i tym samym podatne na przełowienie. Moim zdaniem wypuszczanie ryb (zwłaszcza dużych) na tego typu wodach to nie akt dobrej woli – to konieczność i jedyny sposób na pozostawienie sobie szansy na wędkarskie emocje w przyszłości i systematyczne łowienie okazów. Nasze gospodarowanie na tym łowisku to ciągła próba znalezienia złotego środka pomiędzy realiami ekonomicznymi a oczekiwaniami wędkarzy, co sprowadza się do szukania odpowiedzi na pytanie: jak zjeść ciastko i mieć ciastko.

 

"Kuba łowi pstrągi z pod lodu - Stawy PZW Kobylanka ,,C&R", film z kanału Tomasza Winiarskiego:

Czytany 11132 razy Ostatnio zmieniany wtorek, 22 styczeń 2019 10:22