W sobotę 10 września rozegraliśmy zawody muchowe na Ropie. Formuła towarzyska pozostawiała swobodę co do miejsca łowienia i sędziowania sobie nawzajem, natomiast przykazanie było jedno dla wszystkich SUCHA MUCHA! Każdy z 13 uczestników walczył z sucharkiem nakońcu przyponu. Solidnie trącona woda i niemiłosierny skwar przełożyły się na wyniki, lipieni brało i było mniej niż w ubiegłym roku, na pierwszych zawodach tego cyklu. Kilka miarowych spadło, multum krótkich zostało złowionych, natomiast największą rybą tych zawodów był lipień Pawła Wala (35,5cm). Warto dodać, że pomimo niewielkiej ilości kontaktów z dużymi lipieniami to jednak wyjść do muchy prawdziwych kardynałów było sporo. Najzwyczajniej na świecie po obejrzeniu muszki rezygnowały z brania i majestatycznie odpływały na poprzednie stanowisko.
Muszki w zasadzie sprowadzały się do cdc choć tułowie były różne, od quilla do popieli czapli czy kaczki. Kombinowaliśmy z rozmiarami, kolorami, sposobem prowadzenia, ale bez efektu - w czym mam wrażenie, że kolor i uciąg wody odegrały sporą rolę. W trakcie zawodów na kijach zameldowały się też 2 potężne potokowce, które same uwolniły się po kontakcie z muszką. Na koniec zawodów był skromny grill na brzegu, choć najważniejsze przecież było zacne towarzystwo zapalonych muszkarzy :-) Zapraszamy za rok!