Jakkolwiek dziwnie to brzmi, przez nagły atak wiosny dzisiejsze zawody wisiały na włosku do ostatniej chwili. Jeszcze bezpośrednio przed zawodami wszyscy zgromadzeni nerwowo spoglądali na wyniki odwiertów dokonanych przez Daniela Wronę. Po upewnieniu się że lód nigdzie nie jest cieńszy jak 18cm i sprawdzeniu sprzętu ratowniczego (w razie „w”) podjęliśmy decyzję o podjęciu współzawodnictwa.
Wiosenne temperatury panujące dookoła zapewniły w miarę komfortowe łowienie, choć wiejący od dwóch dni halny, wbrew zapowiedziom… wiał nadal. Tak nawiasem mówiąc gdybyśmy mieli do dyspozycji tylko „stary” staw byłoby po zawodach – na tafli już wyszła woda. Staw nr 2 (czyli nowy) ma zimniejszą wodę i dzięki temu zyskaliśmy troszkę czasu. Rozochoceni doniesieniami sprzed kilku dni o łowionych karpiach i jesiotrach zawodnicy z nadzieją przystąpili do dziurawienia tafli w miejscach ich zdaniem gwarantujących sukces. Do dziurek powędrowały kolorowe mormyszki, a każdy zawodnik nad wędką wpatrywał się w otwór w lodzie ze skupieniem godnym kota wyczekującego na polną mysz.
Największą część łowionych ryb stanowiły płocie – głównie drobne. Oczywiście trafiały się piękne pstrągi tęczowe, a nawet… 2 karpie. Te ostatnie aby dały się wyjąć na lód musiały poczekać na pospieszne powiększenie dziur, które okazały się zdecydowanie niedopasowane do gabarytów ryb. Po podliczeniu wyników klasyfikacja pierwszej trójki wyglądała tak, że prezes koła Maciek Wal (2,81kg) dostąpił zaszczytu wręczenia sobie głównej nagrody, drugi był Marek Rydarowicz (2,49kg) a trzeci Daniel Wrona (1,91kg). Zawodnicy odebrali cenne nagrody, a do następnych mistrzostw pozostał nam już tylko rok ;-)
Sprostowanie 04-02-2019: na skutek błędu w klasyfikacji nie została uwzględniona jedna ryba, która miała wpływ na kształt ostatecznej, premiowanej klasyfikacji, była to ryba złowiona przez Zbyszka Zabielnego, stąd też podjęliśmy decyzję o przyznaniu dwóch równorzędnych nagród za zajęcie trzeciego miejsca. Zbyszku zapraszamy Cię w wolnej chwili do naszego skarbnika - nagroda czeka. Jednocześnie bardzo przepraszamy za niedopatrzenie!
Kolejny raz stwierdzamy, że na stawach nie ma ochoty rozwijać się populacja okonia. Podczas zawodów nie został złowiony ani jeden (z tego co mi wiadomo). Dlaczego tak jest - nie wiemy, wpuściliśmy do stawów multum dorodnego okonia. Przy okazji przestrzegam wędkarzy przed wchodzeniem na lód. Tak naprawdę dzisiejszy dzień dostaliśmy w prezencie i jutro na bank będzie już po bezpiecznym lodzie.
https://pzwgorlice.pl/index.php/aktualnosci/item/353-podlodowe-mistrzostwa-kola-relacja#sigProId35587cdd1d